Przed rozpoczęciem studiów w Polsce na UE w Poznaniu pracowałem w Holandii przez ponad 3 miesiące i tak mi się spodobało, że po kilku miesiącach studiowania w Polsce postawiłem wszystko na jedną kartę - rzuciłem studia i aplikowałem na prawo międzynarodowe The Hague University of Applied Sciences.
Holandia to bardzo otwarty, piękny kraj i co najważniejsze dla kandydatów na studia – nie spotkałem się jeszcze z osobą, która nie mówiłaby po angielsku. Uczelnia i kierunek również zasługują na pochwałę. Holenderski system nauczania bardzo przypadł mi do gustu, jest to duża dawka samodzielności – spora część pracy musi zostać wykonana indywidualnie. Holenderski system nauczania nic nam jednak nie utrudnia, wręcz przeciwnie – nietrudno odnieść wrażenie, że został on stworzony dla studenta, na przykład: na mojej uczelni odbywają się cztery sesje w roku, w przeciwieństwie do dwóch w polskich szkołach wyższych. Jest to ogromny ukłon w stronę studenta – dużo łatwiej przyswoić materiał z kwartału, aniżeli z całego półrocza.
Nie mogę powiedzieć, że się tego nie spodziewałem, ale mimo wszystko zaskoczyła mnie międzynarodowość i zróżnicowanie kulturowe pośród studentów. Zaskoczył mnie też system nauczania, różniący się od tego znanego z polskich szkół. Duży nacisk kładziony jest na pracę w grupach i interakcję podczas zajęć.
Co do środowiska międzynarodowego – tutaj każdy będzie miał własną opinię. Na mojej uczelni studiuje ponad 150 narodowości i co za tym idzie, wzajemny szacunek i dążenie do porozumienia i kompromisu to klucz do w miarę bezkonfliktowego koegzystowania :) Miałem szczęście, że trafiłem do grupy tutorskiej która chce ze sobą współpracować, jednak z tego co słyszę od innych studentów to nie każdy miał tyle szczęście co ja. Jednak jeżeli jesteśmy otwarci i ciekawi innych osób to bez problemu nawiążemy wiele znajomości.
Studia za granicą swoje kosztują. Wynajęcie pokoju to koszt minimum 350 euro. W zależności od naszej rozrzutności i stylu życia, miesiąc studiowania w Holandii będzie nas kosztował między 800, a 1200 euro. Jeżeli gotujemy sami to ta dolna granica jest w pełni osiągalna. Bochenek chleba w holenderskim sklepie kosztuje 1-2€, litr mleka to około 1€, a kilogram piersi z kurczaka - 7€. Obiad w niedrogiej restauracji to wydatek rzędu 10-15€, a pół litra piwa w markecie 0,50-1€.
Podczas studiowania możemy też oczywiście podjąć pracę. Zazwyczaj minimum jeden dzień w tygodniu jest wolny od zajęć i można ten czas poświęcić na dorobienie kilku euro na niezbędne wydatki. Chociaż (oprócz polskich agencji pracy) znalezienie zatrudnienia bez języka holenderskiego może nie należeć do najłatwiejszych zadań, jest to możliwe. Sytuacja zmienia się w zależności od miasta, w którym mieszkamy. Dużo więcej takich ofert znajdziemy w turystycznym Amsterdamie niż np. w Groningen.
Niestety, nie nastawiajmy się na zarobienie kokosów. W Holandii obowiązują minimalne stawki wiekowe, co pracodawcy ochoczo wykorzystują. Aktualne stawki wynagrodzenia można sprawdzić na stronie www.minimumloon.nl. Warto wspomnieć o tym, że jeżeli pracujemy minimum 56 godzin w miesiącu to mamy prawo do ubiegania się o studiefinanciering, dodatek w wysokości maks. 388 euro.
Gdyby nie Kastu to prawdopodobnie by mnie tu nie było! Aplikacja na studia za granicą to naprawdę dużo papierkowej roboty i agencja Kastu zajmuje się dosłownie wszystkim, co z tym związane. Dopóki zapewnimy wszystkie dokumenty o które jesteśmy proszeni, dopóty możemy ‘spać spokojnie’ :) Zdecydowanie skorzystałbym jeszcze raz z usług Kastu i polecam ich każdemu!